Coś niesamowitego, mówię Wam. Zaraz wszystko Wam opiszę, skąd w ogóle pomysł, przepis i jak bardzo byłam sceptycznie nastawiona do tego przepisu.
Zacznę może od tego, że to przepis Marty z Jadłonomii. Nie przypominam sobie, żeby jakikolwiek jej przepis, z którym miałam styczność nie pasował mi. Nie wiem więc skąd moje sceptyczne podejście. Może cho...