Tydzień temu spędziliśmy bardzo fajne popołudnie z moimi Wwłami. Ugościła nas gliwicka mama, pojedliśmy, poszwędaliśmy się po lesie, trochę zdjęć i zdecydowanie za mało piwa. Gliwicka mama ma wypaśny ogród, więc z miną pokrzywdzonej przez życie dziewoi, wyżebrałam parę fajnych rzeczy. Czarna rzepa. Na początku chciałam z niej zrobić miksturę na wło...

Czy podoba Ci się ten wpis? dodaj komentarz, podziel się swoją opinią