Nie, to nie żadne moje dziwactwo. Najnormalniej w świecie chciałam wykorzystać mąkę gryczaną, którą miałam w domu. Skończyło się na pierniczkach, których część wyląduje na choince, a część wylądowała już u mnie w brzuchu. No i część obowiązkowo pojedzie do moich ekipowych dzieci (głównie z powodu kształtu ciastek).
A jeżeli chodzi o sam przepis, je...