W tamtym roku robiłam je po raz pierwszy i powiedziałam sobie, że na pewno nie ostatni. W tym roku również miały być, ale przy tej mojej dwójce muszę odpuścić. Musiałabym chyba całkiem nockę zarwać, a że kolejnego dnia trzeba być "na chodzie", to sobie tego nie wyobrażam.
Wzorowałam się na przepisie podanym przez Smaczną Pyzę na jej blogu, al...