Nie wiem czy pamiętacie, ale bodajże końcem lutego lub początkiem marca wysiałam sobie rabarbar! Każde jedno ziarenko pięknie wyrosło, na jakieś 8cm, po czym spektakularnie szlag je trafił. Tym sposobem pozbyłam się złudzeń, że w moim domu ma szansę przetrwać jakakolwiek zielenina. Nie ma takiej opcji, a jeśli nawet nie zwiędnie, to stanie w m...

Czy podoba Ci się ten wpis? dodaj komentarz, podziel się swoją opinią