Kiedy patrzę na dzieci mojej koleżanki to stwierdzam, że jestem szczęściarą. Jej maluchy to typowe niejadki, które najchętniej żyłyby powietrzem, no i ewentualnie słodyczami. Jestem pełna podziwu dla jej cierpliwości, bo gdyby mój synek akceptowałby tylko suche bułki, to chyba bym osiwiała. U nas okresy niejedzenia zdarzają się niezwykle rzadko i z...

Czy podoba Ci się ten wpis? dodaj komentarz, podziel się swoją opinią