Po przyjemnym Phuket oraz zatłoczonym Koh Phi Phi, wylądowaliśmy na kolejnej wyspie. Tym razem Koh Lanta. Tu jest inaczej, jakby spokojniej i wolniej. Mniej półnagich turystów, mniej głośnych barów. Czas tu zdecydowanie płynie inaczej.
Wyspa Koh Lanta Yai
Zwlekam się z łóżka i wyciągam z lodówki małą puszeczkę kawy na zimno. Spoglądam przez okno &#...

Czy podoba Ci się ten wpis? dodaj komentarz, podziel się swoją opinią